Tragiczny błąd inwestycyjny: mieszkańka Elbląga straciła 270 tys. zł na fałszywej inwestycji w kryptowaluty

Tragiczny błąd inwestycyjny: mieszkańka Elbląga straciła 270 tys. zł na fałszywej inwestycji w kryptowaluty

Zdarzyło się niewyobrażalne – kobieta z Elbląga, poszukująca sposobów na pomnożenie swoich oszczędności, została oszukana na kwotę 270 tysięcy złotych. Padła ofiarą bezwzględnych przestępców, którzy podszyli się pod doradców finansowych, a ona uwierzyła w ich kompetencje i przekazała im pełen dostęp do swojego konta bankowego. Była przekonana, że inwestuje w kryptowaluty i że zarządza nią profesjonaliści.

Informację o tym straszliwym oszustwie przekazał Krzysztof Nowacki, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. W piątek, 3 listopada, poinformował o zdarzeniu, które pozbawiło tę nieszczęsną kobietę jej ciężko zarobionych pieniędzy. Fałszywi doradcy finansowi i analitycy bankowi zdołali wyłudzić od niej znaczną sumę 270 tysięcy złotych.

Znajdując się na stronie internetowej swojego banku, kobieta z Elbląga zainteresowała się zakładką poświęconą kryptowalutom. Wkrótce potem, odebrała telefon od osoby podającej się za eksperta w tej dziedzinie. Pod wpływem perswazji mężczyzny, zdecydowała się na inwestycje, które – jak się później okazało – trwały przez cztery miesiące i były jedynie iluzją.

Niepokojąca sytuacja rozgrywała się przez cztery miesiące. Pierwsza wpłata wyniosła 300 euro, co przekłada się na około 1300 złotych. W pewnym momencie, rzekomy doradca zasugerował jej zainstalowanie na komputerze programu AnyDesk, który miał ułatwić inwestycje. W rzeczywistości jednak, program ten umożliwił „doradcy”, który był niczym innym jak oszustem, wykonywanie transakcji bankowych bez wiedzy kobiety. Kobieta otrzymywała regularnie e-maile ze skanami wydruków potwierdzających rzekome zyski, co utwierdzało ją w przekonaniu, że wszystko przebiega prawidłowo. Tragiczne wydarzenia miały miejsce od czerwca do października tego roku – dopiero w ostatnim miesiącu kobieta zaczęła podejrzewać, że coś jest nie tak. Na nieszczęście, wcześniej przekazała „doradcom” zdjęcia swojego dowodu osobistego i swoje zdjęcie.

Po zrozumieniu, że padła ofiarą oszustwa, kobieta niezwłocznie zgłosiła sprawę na policję i do swojego banku. Zastrzegła dokumenty, zmieniła hasła, a także wyrobiła nowe karty płatnicze. Niestety, było już za późno na uratowanie straconych pieniędzy.